Niezależnie czy lubisz whisky czy też nie, będąc w Irlandii warto wybrać się na zwiedzanie Irish Whiskey Museum w Dublinie. Muzeum znajduje się na Grafton Street, na przeciwko wejścia na teren Trinity College.
Spis treści
Irish Whiskey Museum w Dublinie
Idąc wzdłuż sklepów z pamiątkami wejście do muzeum łatwo ominąć, bo wygląda jak tunel prowadzący do jednego z pubów. Kiedy jednak dotrzemy do końca tego tunelu, naszym oczom ukazują się schody prowadzące do góry, a na każdym ze stopni widnieje przywitanie w innym języku – w tym po polsku.
W zasadzie trudno mówić o tym miejscu jako o muzeum z eksponatami, ponieważ wewnątrz, oprócz kilku unikalnych butelek whiskey, nie ma żadnych innych przedmiotów muzealnych. Na pierwszym piętrze znajduje się mały sklepik z pamiątkami oraz bar. W oczekiwaniu na swoją turę zwiedzania (lub po niej) możemy napić się kawy po irlandzku, koktajlu z whiskey lub, jeśli ktoś ma ochotę, samej whiskey. Oprócz pierwszego piętra, resztę przestrzeni zwiedzamy wyłącznie z przewodnikiem. Wnętrza nie są jednak najważniejsze, ponieważ są tylko scenami przygotowanymi pod spektakl jednego aktora, którym jest przewodnik.
Historia Irlandzkiej whiskey
Moim przewodnikiem był Niall – energiczny Irlandczyk opowiadający o whiskey z typowym dla wyspiarzy, zadziornym humorem. Pomimo luźnej i zabawnej atmosfery, jego opowieści zawierały mnóstwo interesujących informacji. W pierwszej sali, o wystroju komnaty „klasztornego zielarza” , dowiadujemy się jak whiskey pojawiło się w Irlandii i skąd wzięła się nazwa tego trunku. Poznajemy również pewną historię zapisaną w annałach klasztoru Clonmacnoise. W kronice znajduje się informacja o śmierci pewnego Irlandzkiego wodza, która nastąpiła w 1405 roku po wypiciu „aqua vitae”. Aqua vitae to Woda Życia, jak w tamtych czasach zwykło się określać whiskey. Jest to pierwsza znana i spisana relacja dotycząca tegoż trunku. Kronika jest uważana za dowód, że whiskey została wynaleziony przez Irlandczyków… Szkoci mogą nas jednak przekonywać, że to oni byli pierwsi i zazwyczaj im się to udaje 😃.
Dalej przenosimy się do sali urządzonej w stylu starej chaty, w której na kuchni stoi maleńki alembik. Niall opowiada nam o tym jak Irlandczycy produkowali alkohol w domowym zaciszu oraz dlaczego powstało whiskey typu Grain, które produkowano już nie tylko z samego jęczmienia, ale też z dodatkiem innych zbóż. Kolejna sala imituje wnętrze pubu. Tu nasz przewodnik krok po kroku objaśnił nam cały proces wytwarzania whiskey. Kiedy dotarł do procesu destylacji, opowiedział nam ciekawą historię upadku irlandzkich destylarni.
Upadek Irlandzkiej Whiskey
Tradycyjnie, zarówno w Irlandii jak i w Szkocji, whisky destylowano podwójnie lub potrójnie w ogromnych alembikach, między którymi przelewano destylaty. W tym czasie proces destylacji był długi i czasochłonny. Wszystko się jednak zmieniło w 1830 roku, gdy Irlandczyk Aeneas Coffey opatentował alembik do destylacji ciągłej. Nowy wynalazek Coffey’a umożliwiał produkcję wysoko procentowej whisky o lżejszym charakterze, w dużo krótszym czasie. Niestety Coffey nie był lubiany, ponieważ przed opatentowaniem swojego wynalazku był poborcą podatkowym. Jako poborca, często gościł w różnych destylarniach, z których ściągał podatki. Musiał również wiedzieć, ile whiskey w jakim czasie może wyprodukować dany alembik. Z powodu swojego zawodu znał się też na destylacji. Jak powiedział nam Niall – irlandzcy właściciele destylarni kazali mu się „pospiesznie udać w podróż” (to fe*k off) ze swoim patentem. I tak Coffey wziął nogi za pas, zaopatrując w nową technologię głównie szkockie destylarnie.
Irlandzkie destylarnie nie były w stanie nadążyć za szkockimi, które zaczęły produkować przemysłowe ilości taniej whisky. Złocisty trunek wreszcie stał się produktem eksportowym na szeroką skalę. Whisky stała się jeszcze popularniejsza trzydzieści lat później, gdy francuskie winnice dopadła plaga filoksery (mszyc) przywiezionej z Ameryki Północnej. Szkoci będący od lat w dobrych kontaktach z Francuzami eksportowali do Francji whisky, tym samym wypełniając lukę, jaką stworzyła zmniejszona produkcja win i koniaków.
Muzeum interaktywne
Wizyta w dublińskim muzeum whiskey to nie tylko siedzenie i słuchanie. Opowieści o whiskey są urozmaicane możliwością dotknięcia i powąchania torfu, zesłodowanego jęczmienia, czy też jęczmienia uwędzonego torfem. Można również zobaczyć jaki wpływ na beczkę ma przechowywanie w niej whisky i jak głęboko wnika ona w drewno.
Odwiedzając muzeum whisky w czasie obchodów św. Patryka wśród zwiedzających byli turyści z całego świata – z Peru, Niemiec, Portugalii, Stanów Zjednoczonych oraz Indii. Było to o tyle ciekawe, że bardzo często Niall wchodził z nami w interakcje. Raz pytał każdego z uczestników jak byśmy przeczytali w naszym języku irlandzkie „Uisce Beatha”, czyli Wodę Życia. Innym razem porównywał whisky produkowane w kraju pochodzenia turysty z whisky produkowaną w Irlandii. Pytał też o nazwę nielegalnego, wysoko procentowego alkoholu, który produkuje się w każdym z krajów. Tym sposobem mogliśmy pośmiać się z dziwnie wymawianych nazw i dowiedzieć czegoś nowego nie tylko o whisky, ale też o alkoholach z całego świata.
Ostatnia część wycieczki różni się w zależności od wybranego rodzaju zwiedzania. Do wyboru mamy trzy opcje: Classic – zwiedzanie z przewodnikiem i degustacja składająca się z trzech różnych whiskey; Premium, gdzie oprócz opowieści przewodnika i degustacji trzech różnych whiskey otrzymamy czwartą whiskey do degustacji, tym razem Dziesięcioletnią Irlandzką whisky, oraz pamiątkę – mały kieliszek do degustacji, który będziemy mogli zabrać ze sobą do domu. Jest również trzecia opcja, którą sam wybrałem, i którą polecam najbardziej – Blending Experience. Nie jest to może tania atrakcja, ale frajdy jest przy tym co nie miara.
Blending Experience – degustacja i eksperymenty
Blending Experience to nie tylko degustacja whiskey, ale również możliwość eksperymentowania z ich mieszaniem, tak by uzyskać różne wrażenia zapachowe i smakowe. Do naszych eksperymentów dostajemy podstawkę z pięcioma kieliszkami. Cztery z nich napełnione są różnymi rodzajami irlandzkiej whiskey. Piąty kieliszek zawiera pipetę, dzięki której będziemy mogli stworzyć naszą mieszankę whiskey i zabrać ją do domu w specjalnie przygotowanym, szczelnym słoiczku. Nasz przewodnik po kolei i szczegółowo omówił walory smakowe i zapachowe każdej z whiskey, po czym mogliśmy ich popróbować. Po zapoznaniu się z zawartością każdego z kieliszków, można było przystąpić do eksperymentów. Jeśli nie wiedzieliśmy jaką miksturę chcielibyśmy uzyskać, nasz przewodnik miał w zanadrzu kilka „gotowych receptur”. Po dwóch testach przystąpiliśmy do stworzenia końcowego blendu.
I tym sposobem nie pozostało nam już nic innego jak zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, pożegnać z naszym przewodnikiem, uronić łezkę, że ta fantastyczna podróż dobiegła końca i będąc „zdegustowanym” opuścić to jakże zacne muzeum.
ładowanie mapy - proszę czekać...
Nie bądź sknera,
podziel się ze znajomymi!
Pingback: Hot Whiskey (Hot Toddy). Przepis na gorącą whiskey po irlandzku