Oszkinie, lit. Ožkiniai (od ožka = koza), to mała miejscowość w okolicach Puńska na Suwalszczyźnie. Pewnie nikt by o niej nie słyszał, gdyby nie Osada Jaćwiesko-Pruska, która systematycznie powstaje tu za sprawą Petrasa Lukoševičiusa (Piotra Łukaszewicza).
Spis treści
Urzeczywistnienie marzeń
Petras, choć mieszka i pracuje w Polsce, czuje się przede wszystkim Prusem, później Jaćwingiem, a dopiero na końcu Litwinem. Zamiłowanie do lokalnej tradycji i historii wyniósł nie ze szkolnych ławek, a z domu, w którym od pokoleń historia pierwszych Litwinów przekazywana była ustnie z pokolenia na pokolenie. Jak wspomina, sam poznał ją od swojego, leżącego na łożu śmierci, ojca, dokładnie 23 czerwca 2001 r*.
Od tego czasu Petras poświęcił się całkowicie sprawie odbudowania w Oszkiniach XIII-wiecznej osady Jaćwingów i Prusów. Prace nad odbudową rozpoczął jeszcze tego samego roku, nabywając pod Oszkiniami 7,5 hektara ziemi. W oparciu o wyniki badań archeologicznych powstała tu rekonstrukcja dawnej wieży strażniczej, drewnianej twierdzy położonej na wzgórzu, a także fosa i liczne obiekty pogańskiego kultu.


To nie muzeum
Myli się jednak ten, kto (podobnie jak ja) sądził, że obiekt ma charakter muzeum skansenowskiego. Obiekt nie ma znaczenia naukowo-historycznego, choć niewątpliwie posiada pewne walory edukacyjne. Od początku powstawał w zupełnie innym celu. Dla Petrasa, który osobiście oprowadzał nas po osadzie, miejsce to ma przede wszystkim szczególne znaczenie ze względu na historię dawnych Litwinów i odradzający się na Litwie kult neopogański. Dlatego Petras niechętnie rozmawia o architekturze, zresztą budynki są dość prowizoryczne i bynajmniej wierne historycznie. Chętnie za to rozprawia o energiach nawiedzających to szczególne miejsce, o „jeziorze bez dna”, które znajduje się na terenie jego osady oraz o dawnych pogańskich bóstwach, które były czczone na tych terenach. Trzeba przyznać, że wiedzy, którą się dzieli, próżno szukać w książkach.






Wizyta w Osadzie Jaćwiesko-Pruskiej
Ośrodek, w dniu naszej nieoczekiwanej wizyty dość cichy i pusty, znajduje się na uboczu miejscowości. Prowadzi do niego polna droga, którą najlepiej przebyć samochodem, rowerem lub… konno, jeśli kto woli. Na teren osady wchodzi się, jak dawniej, przez drewnianą bramę. Wiele znajdujących się w osadzie obiektów (jest ich już ponad dwadzieścia) widocznych jest z tarasu umieszczonego na górze bramy. Krajobraz osady to typowy krajobraz tego regionu – jest więc las, zwany „świętym gajem”, jezioro, małe polanki. Wzdłuż ścieżki w świętym gaju rozstawione są głazy, a na nich wyrzeźbione podobizny i imiona wodzów jaćwieskich. Na końcu ścieżki znajduje się wielki metalowy krzyż – replika Krzyża Bałtów.




Atmosfera panująca w osadzie przypominała mi nieco odwiedzane przeze mnie w Japonii lokalne, leśne chramy shinto. Z resztą pogańskie religie Bałtów i Słowian mają wiele wspólnego z tradycyjną religią Japonii, która nie zmieniła się od tysięcy lat.


Miejsca mocy
Osada Jaćwiesko-Pruska wypełnia się gośćmi w czasie letniego przesilenia. To dawne, pogańskie święto jest głęboko zakorzenione w tradycji państw bałtyckich; znacznie mocniej, niż w Polsce Sobótka. Na tą niezwykłą noc przesilenia do Petrasowej osady w Oszkiniach ściągają Litwini pragnący w tradycyjny sposób przeżyć obrzędy Nocy Kupały. Petras przekonuje, że „miejsca mocy” działają w okresie równonocy i przesilenia ze zdwojoną siłą. Moc ta jest tak duża, że co roku zdarzają się osoby, które w czasie Kupałnocki doznają uzdrowienia. Z resztą miejsca mocy działają na każdego, nie tylko na chorych. Do osady ściągają ludzie, którym nie wiedzie się w życiu. Według Petrasa już kilka godzin w miejscu mocy wystarczy, by nabrali siły i chęci do życia. Wydarzenia te jeszcze bardziej umacniają Petrasa w wierze, że osadę trzeba jak najszybciej ukończyć, by mogła pomóc większej grupie ludzi.

Mała osada, wielka sprawa
W trakcie zwiedzania okazało się, że część funduszy potrzebnych na konstrukcje obiektu pochodzi od prywatnych darczyńców, Litwinów, zwolenników neopogańskiegiego odrodzenia Litwy i popleczników sprawy tzw. Królestwa Litewskiego. Jak bowiem dowiedziałam się od Petrasa, to, że Litwa nigdy nie była królestwem (nawet w czasie największej potęgi Rzeczypospolitej Obojga Narodów była Wielkim Księstwem Litewskim), wielu Litwinów uważa za niesprawiedliwość dziejową. Stworzony przez niego ośrodek w Oszkiniach ma, poprzez praktyki religijne i społeczne, przyczyniać się do odrodzenia potęgi Litwy i powstania Królestwa Litewskiego.
Osada gotowa na przyjęcie gości
Już teraz na terenie osady w Oszkiniach znajdują się stylizowane na stare, drewniane domki, w których zatrzymują się w osadzie „kuracjusze” i turyści, którzy chcą cofnąć się w czasie. Można założyć jaćwieskie i pruskie stroje, spać na sianie, uczestniczyć w pogańskich obrzędach. Bardziej aktywnym gościom Osada Jaćwiesko-Pruska oferuje możliwość łowienia ryb w stawach, strzelania z łuku, rzucania oszczepem, albo jazdy konnej.






Dodatkowo, jak na życzenie, Petras potrafi odnaleźć litewskie korzenie prawie każdego z odwiedzających. Tylko ze mną jak zwykle był problem, bo nawet mimo usilnych starań i profesjonalizmu Petrasa, niestety ze zrezygnowaniem uznał, że „chyba jestem z południa”, bo nijak mojej ciemnej karnacji i prawie czarnych włosów do litewskiej urody dopasować nie umiał. I z resztą całkiem słusznie 😉
W Osadzie odbywają się także imprezy cykliczne:
- Jaćwieskie Święto Wiosny (maj)
- Święto Rosy (czerwiec)
- Dzień Archeologi i Dzień Koronowania Króla Mendoga (lipiec)
- Dzień Jedności Bałtów (wrzesień)
- Święto Zmarłych (listopad)
Kontakt do Osady Jaćwiesko-Pruskiej: Oszkinie 42, 16-515 Puńsk, tel. 603 977 637, mail: tvankste@o2.pl.
ładowanie mapy - proszę czekać...
Cokolwiek można myśleć o idei, która przyświecała Petrasowi przy tworzeniu osady, trzeba przyznać, że odznacza się wielką determinacją i wytrwałością w dążeniu do urzeczywistnienia swojego marzenia. Choć Osada Jaćwiesko-Pruska w Oszkiniach może nie ma dużej wartości historycznej, na pewno jest ważnym elementem kultury i tożsamości mieszkających w tym regionie Litwinów.
* źródło Poranny.pl
Pingback: Tajemnicza osada Jaćwiersko-Pruska w Oszkiniach - czy warto do niej zajrzeć? - Matka Tylko Jedna