Kurpie zajmują obszar północnego Mazowsza. Nazwa „kurpie” wywodzi się od „kurpsi” – rodzaju wyplatanych w tym regionie butów z łyka lipowego. Z racji dużego zalesienia (Puszcza Biała i Puszcza Zielona) i stosunkowo słabych gleb występujących na tym terenie, dawni mieszkańcy Kurpi zajmowali się głównie bartnictwem, smolarstwem, snycerką, myślistwem, rybołówstwem (rzeka Narew) oraz wydobyciem i obróbką bursztynu. Był to obszar stosunkowo biedny, co znajduje swoje odzwierciedlenie m.in. w stroju ludowym oraz kuchni kurpiowskiej.
Spis treści
Niedziela Palmowa w Łysych
Tradycja Niedzieli Palmowej obchodzona jest w wielu regionach świata, jednak w zdecydowanej większości państw palmy wielkanocne są naprawdę zielonymi liśćmi palmowymi, zgodnie z biblijną tradycją (jeśli nie wierzycie, wujek Google wam to wyjaśni 😉 ). Ludowy zwyczaj dekorowania lub wykonywania zdobnych palm wielkanocnych to tradycja zaledwie kilku regionów – południowych Niemiec, Austrii i Polski. Najbardziej znanymi miejscowościami związanymi ze zwyczajem wykonywania palm wielkanocnych są małopolska Lipnica Murowana (gdzie zobaczymy palmy wykonane z suszonych kwiatów, traw i ziół) oraz kurpiowskie Łyse (palmy bibułkowe). Co roku odbywają się tu konkursy na najdłuższą i najpiękniejszą palmę.

Palmy, osiągające nieraz rozmiary nawet 10-20 metrów (sic!), muszą być w stanie ustać bez dodatkowych podpór (i nie mogą przy tym zawierać żadnych elementów metalowych!).
.
Prace nad palmami rozpoczynają się tradycyjnie wraz z początkiem Wielkiego Postu. Misterne kwiaty, zdobiące całą długość palmy, wykonywane są ręcznie z kolorowych bibułek.

.
Kurpiowskie stroje ludowe
Tradycyjne stroje kurpiowskie są skromniejsze niż stroje krakowskie czy łowickie i szyte ze stosunkowo niewyszukanych materiałów. Tradycyjny strój męski składa się z sukmany, kurtki, spodni oraz charakterystycznego, brązowego kapelusza, zwanego „grzybkiem”. W strojach kobiecych dominują głównie biel, zieleń i czerwień. Charakterystycznym elementem stroju dziewcząt i panien jest tzw. czółko. Wykonane jest z czarnego aksamitu, zdobione sztucznymi kwiatami, cekinami i zakończone z tyłu długimi, kolorowymi wstążkami.
Kurpiowskie czółko i grzybek

.
Kurpiowska palma wielkanocna
Zgodnie z tradycją palmy wielkanocne wykonuje się z pręta leszczyny lub młodej sosny, oplatając go jałowcem, bukszpanem lub innymi zielonymi gałązkami. Do palm sosnowych wybiera się młode drzewka zostawiając na wierzchołku naturalnie rozwidloną kiść (która jakoś mimowolnie kojarzy mi się z pustynnym kaktusem).

Msze w starym, drewnianym kościele św. Anny w Łysych odbywają się tylko przy szczególnych okazjach. Podczas obchodów Niedzieli Palmowej uroczysta procesja z palmami rozpoczyna się właśnie w tym zabytkowym (i bardzo klimatycznym!) kościółku, a następnie udaje się do położonego nieopodal, nowego kościoła.
Z okazji Niedzieli Palmowej na pobliskim placu odbywa się impreza folklorystyczna i kiermasz, na którym można kupić wszystko – od sztuki ludowej, poprzez rękodzieło, decoupage i porcelanowe jamniki, po potrawy kuchni regionalnej. Do tradycyjnych składników kuchni kurpiowskiej zalicza się przede wszystkim marchew (np. ciastka marchwiowe fafernuchy), kapustę, ziemniaki, kasze i produkty mączne. Mięso (w tym głównie dziczyzna) stanowiły dania odświętne.

Bogato zdobione malutkie kołacze, czyli korowaje – rodzaj tradycyjnego, obrzędowego pieczywa pszennego lub żytniego, często weselnego – tu wersja wielkanocna. Powszechne w całej Polsce.
Kurpiowskie bursztyny
Bursztyn – ulubiona ozdoba stroju kurpiowskiego. Na Kurpiach bardzo powszechne są wyroby z bursztynu ze względu na występujące tu złoża. Podobno Kurpie nauczyli się rozpoznawać miejsca, w których mógł znajdować się bursztyn po kolorze wody i ziemi. Doświadczeni bursztyniarze wiedzieli też, która bryłka do czego się nadawała – czy na wyroby czy też na kadzidło. Z bursztynem częściowo łączy się również nazwa kurpiowskiej miejscowości Kadzidło, w której drobne opiłki bursztynu mieszano często z jałowcem i stosowano właśnie jako kadzidło.

Takie miejsca i wydarzenia mają to do siebie, że często zupełnie nieoczekiwanie można spotkać bardzo ciekawych ludzi, tak jak pana Andrzeja, który zajmuje się wytwarzaniem ludowych instrumentach muzycznych oraz grą na nich. Najprostszy sposób na tak piękne spotkanie – słyszysz lirę korbową? Idź za dźwiękiem! 🙂 (na zdjęciu surdynka, czyli skrzypce kieszonkowe)
Na Kurpiowszczyznę warto zaglądać nie tylko w czasie wielkanocnym. Inne ciekawe wydarzenia to:
- Kurpiogranie (jeśli interesujesz się folkiem i muzyką tradycyjną, bywasz w Czeremsze, tutaj też na pewno ci się spodoba!)
- Miodobranie Kurpiowskie w Myszyńcu
- Wesele Kurpiowskie w skansenie w Kadzidle
- Z roku na rok Niedziela Palmowa w Łysych przyciąga coraz więcej turystów, dlatego przygotuj się na to, że będzie tłoczno.
- W okolicach kościoła św. Anny wyznaczone są odpowiednio duże place do parkowania (wjazd ok. 5 zł), więc nie powinieneś mieć z tym większych problemów, ale lepiej przyjedź odpowiednio wcześniej.
- Jeśli nie pofatygowałeś się ze zrobieniem własnej palmy, nic straconego. Przed procesją (i w trakcie, gdybyś się jednak spóźnił) można kupić tradycyjne kurpiowskie palmy, więc nie warto ciągnąć ze sobą wiechcia z supermarketu, bo i tak będzie ci wstyd zabrać go na procesję…
- Po procesji i uroczystej mszy (uwaga dla niecierpliwych – msza jest długa) na pobliskim placu odbywa się jarmark folklorystyczny. Jeśli lubisz rękodzieło lub chciałbyś zakosztować kuchni i napojów regionalnych, lepiej weź ze sobą kilka groszy. Nie, nie zapłacisz kartą.
- Tak, na miejscu są toi-toje. Spokojnie.
Nie bądź sknera,
podziel się z innymi!
Gdy czytałam Twój post naszła mnie refleksja, że choć często przeglądam blogi podróżnicze, rzadko spotykam na nich wpisy o Polsce. Fajnie, że podjęłaś temat naszej ojczyzny – jest ona piękna i warta ze wszech miar promowania. Pozdrawiam 🙂
Niesamowite i kolorowe! Byłam w zeszłym roku i tak bardzo mi się podobało 🙂 W tym roku nigdzie nie pojechałam, ale może w przyszłym dotrę do Lipnicy Murowanej, o której piszesz.
Anno, ja też nie byłam w Lipnicy. To co, widzimy się za rok? 😉
Super wpis! 🙂 Czekamy na kolejne!
Dziękuję!
Świetne foty i super wpis 🙂
Nawet i w Polsce można znaleźć coś ciekawego! To zdecydowanie motywuje do dalszych eksploracji naszego kraju. Oj tak 🙂
Pozdrawiam!
Ha! Komplement od Sekulada, i dzień stał się lepszy 😀
Przy okazji – Kutna Hora u mnie wciąż „do odwiedzenia”, więc zaraz zmykam czytać, Sekulada nigdy w opisach nie zawdzi!
A wracając do tematu – pochwalę się, że mam zamysł, by w tym roku więcej czasu spędzać u nas. Nawet już zrobiłam listę miejsc 🙂
Mam też takie samo zdanie, Polska jest piękna !!!!! Co roku w czasie wakacji zwiedzam jej następny kawałeczek. Piękne są Mazury i Warmia, Kotlina Kłodzka, ale najpiękniejsze są Bieszczady
Iza, piękne zdjęcia!
Spędziliśmy kiedyś rowerowy weekend na Kurpiach i byliśmy zachwyceni regionem. Szkoda, że nie może przebić się do grona tych popularnych wśród turystów. Wielu było widać turystów wśród palmowej gawiedzi?
Widać, widać, ci „młodsi” biegali z aparatami, tak jak ja. Ci „bardziej doświadczeni” radowali się ludową atmosferą całego święta i jakby idealnie się w tym wszystkim odnajdowali. Same palmy, uroczysta procesja, ale i późniejszy jarmark ściągają na Kurpie spore grono turystów. Było dużo samochodów, ale też sporo autokarów – nawet z Wawy naliczyłam kilka biur podróży oferujących jednodniowy wyjazd do Łysych na Niedzielę Palmową. Ale wyjazdy są nie tylko komercyjne, organizują je też m. in. domy kultury oraz oddziały PTTK (mi dla przykładu udało się dotrzeć do Łysych z Mareckim Ośrodkiem Kultury, co bardzo sobie chwalę).
Zawsze zazdrościłam m.in. krajom skandynawskim i niemieckiej Bawarii, że tak pięknie potrafią promować swoją kulturę i z dumą noszą w dni świąteczne stroje ludowe. Ja też chętnie odwiedziłabym Kurpie zamiast w kurtce i jeansach, to w stroju regionalnym – przy czym chyba wypadałoby mi przywdziać strój rzeszowski, bo to zgodnie z pochodzeniem 🙂
P.S. Jeśli jeszcze nie macie planów na Boże Ciało, polecam wybrać się do Spycimierza, gdzie układane są dywany z kwiatów 🙂
No nie wierzę, ale palmy wielkanocne! Jestem pod wrażeniem. Fajny ten wpis! 🙂
ale piękne te palmy! zawsze podziwiałam ludzi, którzy tyle pracy wkładają w ich wyprodukowanie!
To Polska właśnie! 😉 czy to Kurpie czy to Beskid Niski – jest pięknie! 😉
Oj, zawsze chciałam się tam wybrać, ale jakoś mi nie po drodze…
Eksplozja kolorów!
„Palmy, osiągające nieraz rozmiary nawet 10-20 metrów (sic!)…”
Zastanawiam się, ile może ważyc 20metrowa palma…
pzdr
Tego nie wiem, ale często przenosi się ją poziomo, ułożoną na ramionach kilku osób 🙂
Niesamowite zdjecia! Za granica troche sie teskni do tych palemek 🙁
Ale cudowne palmy!
No cóż, kolejny rok kiedy orientuję się, że jest już po niedzieli palmowej. Super zdjęcia, kolorowo jak na celebracji ukrzyżowania Chrystusa na Filipinach. Cieszę się, że przypadkiem trafiłem na Twój blog. Oderwałem się na chwilę 🙂 Pozdrawiam
Dzięki Mariusz 🙂
Świetny pomysł na wpis! Fajnie wyglądają takie wysokie plamy… Ja na Paschę jadę do Lwowa to zwrócę uwagę, jakie tam mają palemki:)
Super wpis! Ostatnio tyle zaczytuję się o obchodach Wielkanocy za granicą, że aż miło było wrócić myślami do tradycji w Polsce 🙂 PS. podziwiam osoby, które przygotowują 10-20 metrowe palmy – to musi wymagać bardzo dużo pracy, a i jak to później w ogóle przenieść 😀
Dzięki! Cieszę się 🙂
A te kołacze/korowaje to przedstawiają jakichś żołnierzy napoleońskich? 😉
Hahah, ale z kurami? 😉
Pingback: Zielone Świątki na Urzeczu | Love Traveling
Pingback: Kierunek Polska! | Love traveling. Blog o turystyce kulturowej
Pingback: Wisła i Łurzyce: Zielone Świątki na Urzeczu | Blog o turystyce kulturowej